O kreatywnej księgowości mówi się zawsze wyłącznie w kontekście malwersacji i robienia dobrej miny do złej gry. To określenie kojarzy się z przekłamaniami w papierach i zgarnianiem pieniędzy dla siebie kosztem firmy i wszystkich ludzi z nią związanych. Tymczasem warto byłoby pomyśleć o pozytywnym znaczeniu takiego zwrotu. Księgowość nie musi być bowiem nudna. Pewne podstawy i standardy zawsze należy zachować, ale to nie znaczy, że księgowi nie powinni zastanawiać się nad usprawnieniem systemu. To oni najlepiej wiedzą, co można by zrobić, żeby wszystkim ułatwić życie. Może jakiś papier akurat nie jest potrzebny, więc spokojnie można by go wykreślić z firmowych wytycznych. Może wystarczy jeden podpis i jedna pieczątka, a nie całe ich masy na jednym dokumencie. Może wystarczy wpisać kwoty do jednej tabelki, a potem tylko skopiować je do drugiej, zamiast żmudnie wpisywać osobno każdą liczbę w kilka miejsc. Kreatywni księgowi byliby wtedy nie ludźmi oszukującymi wszystkich, łącznie z szefem, ale ludźmi odpowiadającymi za usprawnienie działań księgowości tak, żeby wszystkim żyło się lepiej. Jednak póki co ludzi odpowiedzialnych za finanse uczy się, żeby nie myśleli samodzielnie, tylko dopasowywali się do istniejących, często przestarzałych struktur. Przy takim podejściu nigdy nic się nie zmieni.
Zła sława kreatywnej księgowości


[Total: 0 Average: 0/5]