
Dzisiaj kwestia prowadzenia biznesu wydaje się być jedną z najgorętszych i widać, że media oraz opinia publiczna wespół coraz dokładniej przyglądają się układom finansowym obowiązującym na szczytach władzy. Zależności między wielkim biznesem i globalnymi korporacjami a prawdziwym rządem międzynarodowym w dzisiejszych kapitalistycznych warunkach są oczywiste i bardzo jaskrawe. Jednocześnie trudno wyobrazić sobie budowanie gospodarczego prosperity bez współpracy pomiędzy biznesem i wielkimi finansowymi instytucjami jak banki centralne i komercyjne kasy pożyczkowe. Wszystko to działa tak długo, jak długo udaje się ich klientom regulować swoje zadłużenie – nawet całe państwa i wielkie banki mogą być mocno pod kreską, panuje przyzwolenie na zaciąganie debetów i powiększanie deficytów. Ale warunkiem utrzymania tak działającej gospodarki światowej jest stała obecność inwestycji i postęp – jeśli zaś dochodzi do recesji, to wszystkie rynki i firmy bez wyjątku zaczynają być rozliczane z tego, ile rzeczywiście mają pieniędzy i jaka jest ich realna wartość. Wtedy natomiast okazuje się, że w przypadku wielu sektorów wycena spółek i korporacji była zbyt optymistyczna i w rzeczywistości nie są one warte nawet w połowie tyle, ile wskazywały ich notowania na giełdzie. Taka sytuacja nazywana jest bańką spekulacyjną.