
Korporacje globalne radzą sobie dzisiaj z wielkim kryzysem finansowym i niewątpliwie muszą obawiać się nawrotów największej fali bankructw. Nie jest jednak tak łatwo sprawić, by korporacje będące liderami rynku od dekad tak szybko upadły. Nawet fatalne decyzje biznesowe nie przekreślają możliwości odbicia się od dna, czego najlepszym dowodem w ostatnim czasie są chociażby fińska Nokia. Swojego czasu absolutny lider sprzedaży telefonów komórkowych dzisiaj nie ma najmniejszych możliwości nawiązania rywalizacji z czołowymi dostawcami smartfonów. Mimo miliardów na badania, firma po prostu nie uwierzyła, że smartfony mogą okazać się tak wielkim sukcesem i podczas gdy inni wydawali krocie na prowadzenie biznesu w tę stronę, potentat stale poprawiał swoje archaiczne modele. W tym biznesie natomiast wystarczy jeden sezon przestoju, by konsumenci przestali ufać w innowacyjność marki, kolejny sezon wystarczy, by kompletnie przestali wybierać daną markę. Taka historia spotyka w ostatnim czasie coraz większą liczbę giełdowych korporacji, albowiem brakuje im często nie pieniędzy, a odwagi lub odpowiedniego przeczucia. Niekiedy wytyczanie mody jest niesamowicie trudne lub nieopłacalne, ale jeśli firmie uda się wskazać całkowicie nowe trendy na rynku, przejmie pozycję lidera nawet na kilkanaście następnych lat.